Skatepark przy de la Bastille 75001

Maja

Nadal trochę się śmiejąc i rozcierając sobie czoło, usiadła koło niego i sprawdziła mu puls.
-Dobra, wstawaj już.-przyłożyła mu zimne dłonie do polików, żeby się rozbudził-Musimy to powtórzyć, tym razem na brzuchu.-pociągnęła go za koszulkę.

Rafael

Ocknął się energicznie.
- Oszalałaś? - powiedział z przerażeniem w oczach i płonącymi policzkami. Złapał ją za rękę nie karząc jej wstać

Maja

Zerknęła na niego i przytuliła go troskliwie.
-Potrzebujesz lekarza>? Bo jak nie to nie widzę żadnych przeciwskazań do powtórzenia tego wyczynu.-oderwała się od niego i wskazała na sam szczyt rampy.

Rafael

- Jesteś szalona... - zanucił jakieś polskie disco polo, które usłyszał w radiu jak był w Polsce na wakacjach u ciotki Franki. I poczłapał za nią, bo chciał pokazać, że jest hiroł i jest odważny, o tak!

Maja

Położyła się na brzuchu, nogami w dół i złapała Rafaela za dłoń.
-Ale razem. Sama .. nie chcę.-tak naprawdę nie chciała powiedzieć, że się boi. Ścisnęła go mocniej za łapkę i polecieli w doł. łup!

Rafael

Gdy już zjechałi przez minutę sprawdzał czy wszystkie częsci jego ciała sa na miejscu, potem podskoczył i wymachiwał rękoma jak zwycięzca maratonu.
- Jestem boski! - uśmiechnął się do niej szeroko błyszcząc białymi ząbkami

Maja

A Majka tarzała się po rampie ze śmiechu. A jak już się uspokoiła, usiadła sobie po środku i zwinęła nogi w kwiat lotosu.
-Wcale nie, gdyby nie ja w ogóle byś nie zjechał. Stchórzył byś.-powiedziała, poważnym tonem.

Rafael

Skulił się w sobie.
- Kłamiesz - zmarszczył nos i usiadł naprzeciwko niej.

Maja

Dźgnęła go palcem w nogę.
-Ja zawsze mówię prawdę.-wypięła piersi do przodu.
-A ty się prawie posikałeś ze strachu.-uśmiechnęła się perfidnie.

Rafael

- Nieprawda! - zaprzeczył unosząc dumnie podbródek i spogladając w dal, jak w tych łesternach.

Maja

Wzruszyła ramionami i gapiła się na niego z lekko rozdziabioną buzią.
-A gdzie aparat?-zapytała w końcu.

Rafael

- O kurczę - zaczął sie rozglądać nerwowo - Nie wiem - powiedział patrząc na nią zszokowany, bo to był disnejowski aparat!

Maja

Zrobiła się czerwona na twarzy. Ze złości.
-Miałeś go pilnować.!-rzuciła się na niego, z zamiarem wydłubania mu oka.!

Rafael

Przekulnął się na sąsiednią rampę, bo bał się, że go pobije.
- Tam jest! - pokazał na 5 latka bawiącego się disnejowskim aparatem

Maja

-To jest szpieg!-wymierzyła palec w bezbronnego chłopca.-Ale to jeszcze dziecko...-posmutniała, kiedy zrozumiała, że nie będzie mogła zrobić mu krzywdy.
-Odbierz mu mój aparat.-dodała, doczłapując się do Rafaella.