Stadnina koni.

Lexie

Noc, stajnia, siano, ty i twój luby. Coś Ci to mówi?

Esme

Przyszła pojeździć konno jak zwykle o tej porze.

Maja

/masz magiczną liczbę postów ^

Majka siedziała oparta o jakieś drzewo i szybko szkicowała Esme i jej konia. ;p

Esme

/ równo 70 xd

Spadła z konia. To dziwne, ale pierwszy raz sie jej to zdarzyło. Zaczęła przeklinać coś po nosem nadal leżąc na ziemi.

Maja

Majka porzuciła swój sprzęt do rysowania i podbiegła do dziewczyny, żeby sprawdzić czy wszystko z nią w porządku.
-Żyjesz? Boli cię coś? Pomóc ci wstać? xD

Esme

- Dzięki wszystko w porządku. Po prostu jestem lekko zdziwiona żaden koń nigdy mnie nie zrzucił. - przeżywała to. Prawie się popłakała. xd

Maja

-Olivier zrzuca wszystkich. Nie przejmuj się tym.-podała jej dłoń, żeby pomóc jej wstać.-Taki już jakiś spaczony jest.-uśmiechnęła się kącikami ust i poklepała konia po karku-Ale też fajny.

Esme

- Tak, konie są niesamowite. - powiedział w końcu to była jej pasja.
- Jestem Esme. - przedstawiła się bardzo kulturalnie.

Maja

-Majka.-posłała jej ciepły uśmiech-Długo już jeździsz? Ja mogę tylko patrzeć. W wieku 10 lat miałam poważne złamanie.-pokazała jej dużą bliznę na ręce-I teraz jestem, że tak powiem... uziemiona.-skrzywiła się lekko.

Esme

- Hm jeżdżę od kiedy miałam 6 lat. Nic mi się jeszcze nie stało, ale nigdy nic nie wiadomo. - przyznała z uśmiechem.

Maja

-Oj naprawdę musisz uważać.- Szkoda by było gdyby taki talent się zmarnował.-uśmiechnęła się-Widziałam jak jeźdźisz.-dodała szybko-Długo jeszcze tu będziesz? Może przejdziemy się gdzieś?

Esme

- Jasne, odprowadzę go tylko z powrotem. - powiedziała wskazując na konia.
Po chwili wróciła.

Maja

-O tej godzinie nie pijam kawy, ale mogłybyśmy się wybrac na jakieś ciacho... albo po prostu na zwykłą przechadzkę po parku.-stwierdziła i ruszyły przed siebie, a Maja po drodze schowała do torby swóje ołówki i blok rys.

Esme

/zacznę gdzieś.