Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lexie
Elita.
Dołączył: 14 Wrz 2007
Posty: 796
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 11:38, 15 Wrz 2007 Temat postu: Opera Garnier |
|
|
Czasami rodzice wyciągają nas do opery, żeby pochwalić się przed znajomymi, jacy jesteśmy cudowni.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
odette.
Paryżanin
Dołączył: 06 Lut 2008
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 23:16, 06 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
a ona wcale nie została wyciągnięta do opery przez rodziców, nawet nie wybierała się na żadne przedstawienia, nie dziś. tylko siedziała sobie na murku przed, z kawą z dłoni. co z tego, że kawa wystygła, ale zanim to uczyniła, odette zdążyła się nią jeszcze oblać.
|
|
Powrót do góry |
|
|
adrien
Paryżanin
Dołączył: 06 Lut 2008
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 23:26, 06 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
stał na murku i z góry obserwował zmagania odette z kawą. wcale nie przyszedł do opery. liczył, że w pobliżu opery odnajdzie swojego kota. bo zwierzak uciekł, a to był kot meloman.
-też ciągle się czymś oblewam. -poinformował odette głosem pełnym współczucia. empatia to jego drugie imię. -chcesz chusteczkę?
|
|
Powrót do góry |
|
|
odette.
Paryżanin
Dołączył: 06 Lut 2008
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 23:31, 06 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
-nie wiem. pachnie miętą?-używała tylko miętowych chusteczek, chociaż one strasznie śmierdzą, ale ćśś, ćśś, to taki szpan przecieee.-daj.
zdjęła nawet swoje śmieszne rękawiczki, w szaro-żółte paski, bo takie są ładne. a może wcale nie. zamachała przed nim dłonią i zapatrzyła się na chwilę na swoje kozakiii.
|
|
Powrót do góry |
|
|
adrien
Paryżanin
Dołączył: 06 Lut 2008
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 23:36, 06 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
zeskoczył na ziemię i wyciągnął chusteczki z kieszeni. przyglądnął się im badawczo i pociągnął nosem.
-nie, pachną chusteczkami. chusteczkami, które nie pachną miętą. właściwie to papierem. -nie był specjalistą od zapachów chusteczek. ważne, że nie śmierdziały zdechłym szczurem. ani nic w tym stylu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
odette.
Paryżanin
Dołączył: 06 Lut 2008
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 23:39, 06 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
-czy to aby na pewno nie zdechły szczur?-obwąchała chusteczkę i zaczęła gorliwie wycierać swoje oblane zimną kawą kolano, okryte spódnicą, zieloną, którą jej wiatr wciąż zadzierał do góry.-chcesz?-zamachała kubkiem i nie czekając na odpowiedź trafiła nim do kosza. na śmieci.
|
|
Powrót do góry |
|
|
adrien
Paryżanin
Dołączył: 06 Lut 2008
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 23:43, 06 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
-nie wiem jak pachnie zdechły szczur. mój kot kiedyś zostawił an wycieraczce martwą mysz, możliwe że szczur pachnie podobnie. -przygryzł wargę,bo już prawie wyrwało mu się 'chcę', ale ona najwyraźniej nie miała zamiaru częstować go kawą.
|
|
Powrót do góry |
|
|
odette.
Paryżanin
Dołączył: 06 Lut 2008
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 23:49, 06 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
bo jeszcze by się zatruł, ta kawa naprawdę była wstrętna. a może wcale nie,może całkiem lubiła dawac nadzieję na kawę, a potem ją odbierać, może była tutaj tą złą, w całym towarzystwie paryża.
-mogę ci dać kolorowe żelowe fasolki-zupełnie jak w harrym poterzeł, nigdy nie wiesz na co trafisz.
|
|
Powrót do góry |
|
|
adrien
Paryżanin
Dołączył: 06 Lut 2008
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 23:58, 06 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
-nie jadam kolorowych żelowych fasolek, ani innych kolorowych żelowych słodyczy, niekolorowych też nie, czegokolwiek co ma żelatynę w składzie. -nie chciał jej dalej smęcić o żelatynie, która jest z kości, itakdalej, itakdalej... poza tym bał się, że znowu zostanie wpuszczony w mailny. jak z tą kawą. pocieszał się myślą, że przy tym wietrze może uda mu się zaglądnąć jej pod spódnicę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
odette.
Paryżanin
Dołączył: 06 Lut 2008
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 0:07, 07 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
niedoczekanie!
-pff, jestem wegetarianką. to żelatyna roślinna. uwierz, takie coś, coś takiego, nieważne, naprawdę istnieje.-miała ochotę na puszkę cherry coke, zimną i ciepłą bagietkę ze słonym masłem. na niego też całkiem, ale nie chciała się do tego przyznać, sama przed sobą!
|
|
Powrót do góry |
|
|
adrien
Paryżanin
Dołączył: 06 Lut 2008
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 0:17, 07 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
-całkiem możliwe. -był skłonny uwierzyć w żelatynę roślinną, chociaż równie dobrze to mógł być jakiś podstęp. zapomniał już o szukaniu kota. kot wróci. zawsze wracają. chyba, że coś go potrąciło, albo ktoś go uprowadził.
|
|
Powrót do góry |
|
|
odette.
Paryżanin
Dołączył: 06 Lut 2008
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 0:20, 07 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
albo zjadł.
-swoją drogą, jestem catherine-wcale nie była catherine, ale miała ochotę na absynt. no dobra, jedno do drugiego ma się nijak. pociągnęła nosem i wyrzuciła chusteczkę przez lewe ramię, założyła rekawiczki i podkuliła nogi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
adrien
Paryżanin
Dołączył: 06 Lut 2008
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 0:32, 07 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
całkiem możliwe, że zjadł...
-adrien. -przedstawił się ładnie i usiadł obok. on miał ochotę na papierosa i z bólem serca wspominał dopiero co otwartą paczkę, którą najprawdopodobniej zostawił na stole w kuchni. z tego wszystkiego zagapił się na jej kolano.
|
|
Powrót do góry |
|
|
odette.
Paryżanin
Dołączył: 06 Lut 2008
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 0:36, 07 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
-są kościste-rzekła mu na to, mając na myśli kolana. bo cóż innego, przecież na nie patrzył. na jedno.-adrien. to francuskie?
nie była pewna.
|
|
Powrót do góry |
|
|
adrien
Paryżanin
Dołączył: 06 Lut 2008
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 0:47, 07 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
-raczej francuskie, biorąc pod uwagę, że jestem francuzem. chociaż po moich rodzicach można spodziewać się wszystkiego i równie dobrze mogliby mnie nazwać jakimś afrykańskim imieniem plemiennym. -hej, wszyscy lubia narzekać na rodziców. oderwał wzrok od jej kolana i udawał, ze bardzo interesuje go reklama szamponu na przejeżdżającym autobusie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|