LE PLAZZA MADELEINE 8 boulevard de la Madeleine 75008 Paris

Lexie

Le Madeleine Plaza, une adresse 100% trendy!

350 metrów kwadratowych w stylu lat 80'. Co prawde striptiserek tu nie znajdziecie, ale obiecuję że zabawa będzię rozkoszna!

allie.

siedziała rozpostarta na miękkim fotelu, z nogami przerzuconymi przez oparcie. powinnam zaznaczyć, że z długimi nogami? grzebała coś w swoim blackberry i piła cosmo.

Quentin

Przechodził się tu i ówdzie pijąc wódkę od której podobno był uzależniony. Potknął się o długie nogi Allie. Jednak się nie przewrócił.

allie.

ocknęła się, bo potrącił ją i wylała drinka na swoją fajną małą czarną z cekinów -uła!-. przeklnęła, chwyciła blackberry'ego i wycierając sukienkę spojrzała na niego spod swojej grzywki.

Quentin

- Ee. Przepraszam. - powiedział chociaż to chyba nie była jego wina że ma takie długie nogi. No nic spojrzał na nią.
- Pomóc ci jakoś? - zapytał dość głupio.

allie.

- wytrzyj mi sukienkę. - odpowiedziała prowokacyjnie, ona jak to ona. stanęła przed nim, za blisko zdecydowanie i wyczekująco, z uniesioną brwią, na niego patrzyła.

Quentin

Spojrzał na nią z uśmiechem.
- To nie takie proste. To trzeba wyprać, wyprasować. Oddać do pralni. Ale przede wszystkim musisz ściągnąć sukienkę.

allie.

- i jedyną przeszkodą jest to, że stoimy na środku klubu. - powiedziała, odbierając mu kieliszek i pijąc jednym haustem wódkę.
dla niej to żaden problem zdjąć sukienkę, s e r i o, xd.

Quentin

- Nie krępuj się. - powiedział zachęcając, bo uważał że ona to zrobi. A z resztą może chciał popatrzeć. Pewnie, że tak.

allie.

- koniecznie tutaj...? - pytanie rzucone w przestrzeń. ramiączko od stanika samo zjechało jej na ramię. udawała, że nie zauważyła; patrzyła na niego, powstrzymując się od chwycenia go za krawat.

Quentin

- Niekoniecznie. - spojrzał na nią.
- A gdzie byś chciała się rozebrać? - zadał to pytanie, raczej wiedział do czego zmierza, ale chciał się upewnić. hi.

allie.

- nie mam pralki. - powiedziała, zgodnie z prawdą. wszystkie ubrania oddawała do pralni.

Quentin

- A ja mam pralkę. Znaczy moja matka ma. Ale mojej matki nie ma w domu. - powiedział również zgodnie z prawdą.

allie.

- będzie miała coś przeciwko, jeśli skorzystamy... - nie dokończyła, zupełnie celowo. oj allie allie. szybka jakaś.

Quentin

- Nie, moja matka nie żyje od dwóch lat. - dodała, skłamał. brzydko, nieładnie. Pociągnął ją delikatnie za rękę do swojego mieszkania.