Risqué

Lexie

Odwiedź Risqué - Paryskie Las Vegas (dlaczego Las Vegas? Co zrobimy w Risqué w Risqué zostanie) i ciesz się drinkami, nowoczesną, gorącą muzyką i striptizem oglądanym z prywatnych balkonów (jeśli chcesz - zawsze możesz wziąść udział!). Zaprojektowana w stylu Euroazjatyckim sala główna o powierzchni 450 metrów kwadratowych, z czerwonymi, grubymi aksamitnymi zasłonami, najlepszym z możliwych nagłośnieniem, wysokim sufitem, różnymi poziomami i parkietem zadowoli nawet najbardziej wybrednych gości. Jeśli potrzebujesz odrobiny prywatności, jest jeszcze kilka pokoi. Salon Prywatny, o powierzchni "zaledwie" 150 metrów kwadratowych zaprojektowano w stylu Azjatyckim, jest też dźwiękoszczelny, co daje seksowny, intymny nastrój... Nie ma obawy, że ktoś Was zaskoczy - możecie zamknąć drzwi.
Jeśli chcemy odciąć się od zwykłych śmiertelników i pobawić we własnym towarzystwie otworem stoi sala dla VIPów. Tam dostaniesz również osobistego kelnera/kelnerkę (do wyboru, do koloru) który spełni Twoje wszystkie zachcianki...

Esme

Siedziała na jednej z tych fajnych fioletowych kanap i piła martini.

Aurelie

a ona siedziała przy barze i się upijała.bo co miała innego robić?

Esme

Podeszła do baru, gdyż zobaczyła samotnie stojącą Aurel.
- Hej. - przywitała się z nią i zamówiła następne martini.

Aurelie

kiwnęła do niej głową i lekko się uśmiechnęła.
-Nie pij ezm,to szkodzi-mruknęła do niej popijając swoje cośtam

Esme

- Jak się nie upiję będę ryczeć. Mam depresję zimową. A poza tym nastawiam się na jutrzejszą imprezę. - westchnęła odgarniając blond włosy z twarzy.

Aurelie

-Wpadniesz w alkoholizm-powiedziała i pogroziła jej palcem.-a zresztą ty już wpadłaś.Coś się stało?-spojrzała do środka swojej 'szklanki"

Esme

- Chyba straciłam naprawdę dobrego przyjaciele. - jęknęła.
- Ale wolę o tym nie gadać bo znowu się rozryczę. Powiedz lepiej co u ciebie.

Aurelie

-U mnie?Jestem nudziarą.Przez ostatni tydzień siedziałam w domu oglądałam stare filmy,piłam bordo,oglądałam stare filmy,piłam bordo i tak na okrągło.Ah,Marsylia wylądowała w szpitalu.To chyba najciekawsze wydarzenie tego tygodnia.Aha i jeszcze o 5,35 w środę bolał mnie brzuch.-powiedziała i wypuściła patrząc na nią.

Esme

- Cóż, wygląda na to, że masz bardzo interesujące życie. To wcale nie takie nudne. - stwierdziła prawdę.
- Przynajmniej od czasu do czasu jest okazja żeby się upić i zrobić coś głupiego. - zaśmiała się wlewając w siebie zawartość szklanki.

Aurelie

-Idziesz jutro do Ritza?-spytała przelewając zawartości jednej szlanki do drugiej.-Może wydarzy się coś ciekawego.przynajmniej tam i przestane być nudziarą.

Esme

Roześmiała się.
- Pewnie, że idę w życiu bym tego nie przepuściła. A szampan i jacuzzi robi dziwne rzeczy z ludźmi. - powiedziała stukając palcami o blat w rytm głośnej muzyki.

Aurelie

-A jak yam noah?Widziałam go ostatnio w parku.-musiałam xd.a ałrela nadal przelewała brązowy napój ze szklanki do szklanki tak z nudów.przy okazji troszkę wylewała i pan barman patrzył na nią złowrogo

Esme

haha. musiałaś . xd
.
- Wygląda na to, że to właśnie ten mój ex-przyjaciel, o którym mówiłam ci na początku. - powiedziała, była podpita, więc nic nie mogło popsuć jej dobrego humoru.

Aurelie

-Napij się proszę.-powiedziała podając jej szklankę i przy okazji trochę wylała na nią tego czegośtam.-Też miałam takiego ex-przyjaciela.wykorzystał i porzucił.Chociaż zbytnio nad tym nie ubolewałam.-powiedziała i roześmiała się dość dziwnie.