Eiffel Tower

Lexie

- Co tutaj robisz sam o tej porze? - zapytała gdy znów na niego spojrzała. Skrzyżowała ręce na piersi bo nagle poczuła się nago.

noah

- lubię tutaj siedzieć. a ty? - uniósł brew. - z bordeaux. - dodał, patrząc na butelkę.

Lexie

Zmrużyła oczy. Nie odezwała się. Po co? - Tak to miło, ja też. - powiedziała w końcu odwracając się znów twarzą do Paryża.

noah

pomyślał, że go nie lubi. ale to nic nowego dla noasznego. przez chwilę popatrzył na jej profil, potem skupił się na spaleniu papierosa.

Lexie

- Studiujesz coś? - zapytała może po trochę dlatego, że chciała przerwać ciszę, a może też dlatego, że po częsci ją to interesowało

noah

- ee tak, prawo. - musiał sobie przypomnieć, xd. podrapał się po karku. - nic ciekawego.

Lexie

- Mhm. Fak, nudne - powiedziała krzywiąc sie lekko. Nie składała im się coś ta rozmowa. Podeszła bliżej niego. Stanęła obok niego i może nawet patrząc na niego.

noah

- nie będę oryginalny, mówiać, że masz ładny oczy. - stwierdził, nawet na nią nia patrząc. dopiero po chwili zwrócił twarz ku niej.

Lexie

- Fakt. Nie bedziesz oryginalny. - potwierdziła patrzac na niego unosząc podbródek nieco wyżej.

noah

uniósł brew.
- a istnieje jakiś sposób, żebym był oryginalny? - spytał, mimo, że przewidywał, iż jej odpowiedzieć będzie brzmieć "nie wiem, kombinuj sam, jesli musisz".

Lexie

- Pewnie nie, słyszałam i huh widziałam już wiele rzeczy. Nie wiem czy byłbyś w stanie kogoś przebić - powiedziała wsuwając jedną dłoń do kieszeni jeansów i patrząc na swoje buty

noah

- no cóż, to nie będę przeszkadzał. - dodał, chowając paczkę papierosów do kieszeni.

Lexie

- Nie. To ja Ci nie będę psuć wieczoru. Lubisz tu przesiadywać - powiedziała nachylając się - Z butelką bordeaux - wręczyła mu swoją prawie pełna butelkę. Nie miała już ochoty sie upijać.

noah

- hm, nie dzięki. - wylał bordeaux za barierkę, xd.
poczuł się, zasadniczo, urażony xd

Lexie

Roześmiała się, bo...
- Zachowujesz się dziecinnie. - wzruszyła ramionami patrząc na pustą butelkę jej bordeaux