Moulin Rouge i Plac Pigalle

Lexie

Dla panów znudzonych życiem seksualnym i potrzebujących odmiany, a także dla turystów, którzy chcą się pobawić.

Audrey

Stanęła na środku placu Pigalle, paląc skręta.

Lexie

Oparła się o jedną z lamp na placu pigalle i zapaliła camela. Wystawiła twarz do lekkiego wiatru zasłaniając piękący policzek.

szajni

przyszła na plac żeby zapalić. stanęła sobie pod jakimś słupem. stukała palcami o swój płaszczyk wypuszczając dym z ust.

allie.

Szła, na wysokich lakierowanych szpilkach, trzymając pod pachą portfolio i uważając, żeby torba Prady nie zsunęła się jej z ramienia. Poprawiła apaszkę Hermesa i przygryzła marchewkę, którą trzymała w ustach. Ograniczała palenie. ;cc

Lexie

Zmierzyła wzrokiem powolnie, dość leniwie obie dziewczyny. Oparła czoło o słup marząc tylko o tym, by pochłonęła ją ziemia, a raczej beton na którym stoi

allie.

' a raczej beton ', xd.
zatrzymała się na przejściu dla pieszych, spojrzała w lewo-prawo-lewo, bo chyba tak się patrzy, poprawiła ramiączko torebki i ignorując gwizdy facetów, przeszła na drugą stronę ulicy.

szajni

rozejrzała się dokoła siebie, jakby chciała zobaczyć czy przypadkiem nikt jej nie śledzi. zrobiła krok w stronę obu dziewczyn, tak żeby czuć się bezpieczna w razie jakiegoś napadu.

Lexie

- Wdepłaś w coś - pokazała palcem na obcas szajni oklejony gumą orbit. Wiedziała, że to orbit, bo to jej guma była. Spojrzała na allie. Chciała się zapytać czy ma zapalniczke, ale była za daleko xd

szajni

popatrzyła się najpierw na lexie, później na swój obcas-dzięki-wycedziła przez zęby i przejechała obcasem po chodniku tak żeby guma się od niej odkleiła-masz może zapalniczkę?-miała teraz ochotę zapalić, a jak zwykle nie miała ognia.

Lexie

Poklepała się po kieszeniach czarnej spódniczki, której prawie nie było i po chwili wyciagnęła złamaną zapałkę.
- Nie - powiedziała i czuła jak wiatr zaraz wywieje jej mózg.

allie.

Allie minęła obydwie dziewczyny i zmierzyła Lexie wzrokiem. Później dokładnie przyjrzała się spodniom Szajni, xd. Bez jakiegokolwiek oznaku zainteresowania czy szydery, minęła dziewczyny, z głową wysoko uniesioną. Po chwili przystanęła i zaczęła szukać w torbie dzwoniącej komórki.

szajni

-to rozpalmy ogień-powiedziała odchodząc szybkim krokiem od dziewczyny i nawet przez przypadek wpadła na allie-przepraszam-przystąpiła z nogi na nogę po czym zaczęła szukać jakiegoś patyka i kamienia, żeby rozpalić ogień.

Lexie

Uniosła brew z rozbawieniem przygladając sie dziewczynie, która gdyby mogła zachaczyła by się tym uniesionym nosem o F-16, który właśnie przelatywał.

allie.

- hm, okej. - wymruczała nieprzytomnie do Szajni; bardziej zajmowało ją szukanie komórki. wyjęła i odebrała, idąc dalej, bo ja uciekam.
pa promyczki, xd. ; *