Autor Wiadomość
allie.
PostWysłany: Śro 16:58, 20 Lut 2008    Temat postu:

marzła pod operą i nie wiem sama po co tam była.
odette.
PostWysłany: Czw 1:32, 07 Lut 2008    Temat postu:

-to ja pójdę do domu. a na herbatę przyjdę do ciebie jutro. napiszesz mi adres w smsie, kupię ciasteczka w cukierni na rogu, są bardzo dobre, a potem poczytamy sobie wiersze, jesteś miły, adrien-rzekła, dała mu swój numer i odeszła w dal, potykając się po drodze o krawężnik.
adrien
PostWysłany: Czw 1:27, 07 Lut 2008    Temat postu:

-nie. chcę cię uratować przed grypą. -wzruszył ramionami, chociaż ona pewnie nie widziała. w każdym razie on nie widział, że się uśmiechnęła. -pada.
odette.
PostWysłany: Czw 1:18, 07 Lut 2008    Temat postu:

-chcesz mnie zaciągnąć do łózka?-uniosła brew, a on był taki miły, taki miły, że aż się uśmiechnęła, nie wiedząc, czy to widział, przecież było ciemno i chyba zaczynało padać-pada?
adrien
PostWysłany: Czw 1:17, 07 Lut 2008    Temat postu:

-miły szalik i zwykła herbata. mam jeszcze zieloną. albo już nie mam. -bo niestety nie miał absyntu, ale herbatę mógł zrobić z cytryną. miał jeszcze butelkę wódki schowaną za łóżkiem.
odette.
PostWysłany: Czw 1:08, 07 Lut 2008    Temat postu:

-zależy, jaka to herbata i jaki szalik-rzekła filozoficznie, a tak naprawdę to miała ochotę na cytrusy i absynt, o tym już mówiłam, zamachała nogą, prawą i prawie spadł jej but.
adrien
PostWysłany: Czw 1:03, 07 Lut 2008    Temat postu:

-to chyba nie grozi samozjedzeniem się. -przynajmniej taką miał nadzieję. i zauważył, że ona nie ma szalika, bo taki był spostrzegawczy... -nie masz szalika! chcesz mój szalik?albo herbatę?
odette.
PostWysłany: Czw 0:52, 07 Lut 2008    Temat postu:

-masz ładne usta, ale nie gryź ich tak strasznie-zupełnie, jakby ona nie gryzła swoich. podrapała się pomalowanym na niebiesko paznokciem w ramię i zrobiło jej się zimno. zapomniała szalika.
adrien
PostWysłany: Czw 0:47, 07 Lut 2008    Temat postu:

-raczej francuskie, biorąc pod uwagę, że jestem francuzem. chociaż po moich rodzicach można spodziewać się wszystkiego i równie dobrze mogliby mnie nazwać jakimś afrykańskim imieniem plemiennym. -hej, wszyscy lubia narzekać na rodziców. oderwał wzrok od jej kolana i udawał, ze bardzo interesuje go reklama szamponu na przejeżdżającym autobusie.
odette.
PostWysłany: Czw 0:36, 07 Lut 2008    Temat postu:

-są kościste-rzekła mu na to, mając na myśli kolana. bo cóż innego, przecież na nie patrzył. na jedno.-adrien. to francuskie?
nie była pewna.
adrien
PostWysłany: Czw 0:32, 07 Lut 2008    Temat postu:

całkiem możliwe, że zjadł...
-adrien. -przedstawił się ładnie i usiadł obok. on miał ochotę na papierosa i z bólem serca wspominał dopiero co otwartą paczkę, którą najprawdopodobniej zostawił na stole w kuchni. z tego wszystkiego zagapił się na jej kolano.
odette.
PostWysłany: Czw 0:20, 07 Lut 2008    Temat postu:

albo zjadł.
-swoją drogą, jestem catherine-wcale nie była catherine, ale miała ochotę na absynt. no dobra, jedno do drugiego ma się nijak. pociągnęła nosem i wyrzuciła chusteczkę przez lewe ramię, założyła rekawiczki i podkuliła nogi.
adrien
PostWysłany: Czw 0:17, 07 Lut 2008    Temat postu:

-całkiem możliwe. -był skłonny uwierzyć w żelatynę roślinną, chociaż równie dobrze to mógł być jakiś podstęp. zapomniał już o szukaniu kota. kot wróci. zawsze wracają. chyba, że coś go potrąciło, albo ktoś go uprowadził.
odette.
PostWysłany: Czw 0:07, 07 Lut 2008    Temat postu:

niedoczekanie!
-pff, jestem wegetarianką. to żelatyna roślinna. uwierz, takie coś, coś takiego, nieważne, naprawdę istnieje.-miała ochotę na puszkę cherry coke, zimną i ciepłą bagietkę ze słonym masłem. na niego też całkiem, ale nie chciała się do tego przyznać, sama przed sobą!
adrien
PostWysłany: Śro 23:58, 06 Lut 2008    Temat postu:

-nie jadam kolorowych żelowych fasolek, ani innych kolorowych żelowych słodyczy, niekolorowych też nie, czegokolwiek co ma żelatynę w składzie. -nie chciał jej dalej smęcić o żelatynie, która jest z kości, itakdalej, itakdalej... poza tym bał się, że znowu zostanie wpuszczony w mailny. jak z tą kawą. pocieszał się myślą, że przy tym wietrze może uda mu się zaglądnąć jej pod spódnicę.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group