Esmesi.

Esme

- Ser chyba może poczekać, im starszy tym lepszy. - wzruszyła ramionami. Przypomniał jej się ulubiony program o serach jej świętej pamięci babci.

noah

o boże :3
a jemu się przypomniał pieprzyk, który miała za prawym uchem i który właśnie delikatnie pocałował.

Esme

Odgarnęła swoje długie blond włosy z twarzy. Delikatnie musnęła ustami jego szyję.

noah

ujął jej drobną twarz w swe męskie dłonie i spojrzał jej głęboko w oczy. oh, jak romantycznie. nie ma to jak się najeść xd pocałował ją delikatnie.

Esme

fuu jem ryż z gotowanym kurczakiem xd, chyba się nie najem.

Odwzajemniła pocałunek, nie wiedziała czy to dobre czy złe. Tak jak zwykle niczego nie była pewna. Zawsze była niezdecydowana, co wkurzała większość jej znajomych i rodzinę.

noah

ja miałam lazanięęę <3

on wiedział, że jest niezdecydowana, bo kiedyś przetrzymala go 3 godziny w sklepie Hermesa, bo nie mogła wybrać odpowiedniej apaszki, xd.
odsunął się, wyczuł niejaką niechęć w jej pocałunku. cóż, może to źle, że przekracza jakaś granicę. a na dodatek gdy przypomniał sobie o lexie to był wkurzony, i to bardzo.
więc teraz stał jak jakiś wał, xd, i wsunął dłonie do tylnich kieszeni spodni.

Esme

- Co jest? - zapytała przygryzając swoją dolną wargę. Przestraszyła się, że coś popsuła, jak zwykle zresztą.

noah

- nic, wszystko okej. - wzruszył ramionami, patrząc na nią. nie mógł powiedzieć, że ją kocha czy coś takiego, ale zależało mu na niej. ostatnio trochę inaczej niż wcześniej.

Esme

- Nie kłam zawsze wiem kiedy kłamiesz. Znam cię praktycznie od zawsze. - wyznała poprawiając swoją sukienkę.
- Powiedz o co chodzi.

noah

obserwował ruch jej dłoni, gdy poprawiała sukienkę.
- chodzi o to, żeby nie spieprzyć naszej przyjaźni. - wyznał szczerze. musiał zapalić. ale skończyły mu się papierosy, więc chwycił jej paczkę, która leżała w zasięgu jego wzroku.

Esme

Odruchowo odgarnęła włosy z twarzy.
- Nie wiem czy potrafię być twoją przyjaciółką. To dziwne, ale chyba czuję coś pomiędzy. - powiedziała spuszczając wzrok.

noah

chwycenie jej w ramiona było zbyt proste. nie ruszył się. wbił wzrok w zdjęcie koali, które wisiało przy drzwiach, xd.
- aha. - odpowiedział mało elokwentnie, w końcu to facet. nie chciał składać jakichkolwiek obietnic, wyznawać coś, czego nie był pewien. i nie chciał się na stałe wiązać.

Esme

Skrzyżowała ręce.
- Może po prostu zjemy ten ser. - wymamrotała przypominając sobie o serze.

noah

- hm, tak. - wymamrotał. miał mętlik w głowie. niewyraźnie wyjął goździk i położył na kuchennym blacie. wyszedł.

lece.pa;8

Esme

Spojrzała za nim, a później rzuciła serem o ścianę.

ja też idę, baj. ;*