mieszkanie szajn.

Brendon

zaczął poruszać biodrami raz szybko raz wolno oddychając szybko. pochylił się całując ją namiętnie

szajni

odwzajemniła pocałunek oplatając jego plecy rękoma.

Brendon

jego ruszy bioder stały się szybkie. Sam zaczął też szybko oddychać, oparł czoło o jej ramię czując, że zaraz nie wytrzyma.

szajni

pocałowała go we włosy, a później w czoło wypinając biodra o przodu. jej ręcę błądziły gdzieś po jego ciele.

Brendon

zwolnił nieco i po dłuższej chwili wytrysnął w nią z cichym jękiem.

szajni

skręciła się nieco siadając na nim i obdarowywując go miłym pocałunkiem. nie chciała nic mówić, wolało go pocałować i przytulić się do jego ramienia.

Brendon

przytulił się do niej i przymknął oczy, pozostawiając ciepły oddech na jej szyi.

szajni

objęła o tuż pod pachami nakrywając na nich kocyk i lekko mrużąc oczy.

Brendon

- nie zła jesteś.
uśmeichnął się do siebie i zamknął oczy było mu dobrze, no..

/zaraz spadam. wiec jak coś brendi sobie usnął a potem poszedł czy coś xd

szajni

zamknęła oczy no i usnęła chociaż w głowie szumiał jej alkohol.