Rafiego.

Rafael

Taka sobie chatka Puchatka

Rafael

I wpuścił ją do środka mówiąc żeby się rozgościła. Potem wyciągnął jakieś ruskie wino po wujku Dżonim i usiadł na kanapie.

allie.

usiadła obok niego, podkurczając nogi i obserwując, jak siłuje się z winem.

Rafael

Otworzył wino zębami, bo ruskie się otwiera zębami. Nalał do kieliszków.
- Za co pijemy... nieznajoma? - zapytał z błyskiem w oku. W ciemnym pomieszczeniu paliła się tylko jedna lampa.

allie.

- allie. - dodała, wychylając się, żeby chwycić kieliszek. - za taksówkarza? - uniosła brew, patrząc na R. i nie czekając, upiła łyk wina.

Rafael

- Za taksówkarza - powtórzył nieco ciszej i oparł głowę na oparciu kanapy przymykając oczy. Zmęczony był. Zero z romantyka w nim.

allie.

podrapała go po skroni i odstawiła kieliszek na stół. w sumie, nawet interesowało ją jego imię. ale w milczeniu zaczęła zakładać wcześniej zdjęte szpilki.

Rafael

- Idziesz już? - zapytał patrząc na nia spokojnym i opanowanym wzrokiem.

allie.

- pozostało mi coś innego? - zadała pytanie retoryczne i wstając, chwyciła swoją torbę. pochyliła się nad nim, chciała go pocałować -uwaga!-...w głowę.

Rafael

Dobra nie trafiła w głowę. Tylko w usta. I chciała tego. To był taki szprytny plan, że niby nie chciała.
- No to cześć.

allie.

jasne jasne, pf pf pf.
nie oglądając się za siebie, wyszła. dopiero gdy zamknęła drzwi, oparła się o ścianę. przez chwilę. i poszła, pieszo, do siebie. musiała się dotlenić, zdecydowanie.

Aurelie

Stanęła pod drzwiami i oparła się o ścianę w jakąś dziwną tapetę.

Rafael

Otworzył drzwi, objął ją ramieniem i wpuścił do środka.

Aurelie

Weszła,zdjęła płaszcz i położyła na krześle(?) w przedpokoju.

Rafael

Podszedł do niej i położył swoje ręce na jej biodrach.
- No to cooooo, mogę zobaczyć? - uniósł brew z uśmiechem