Chez Paul

Lexie

Swietna reatauracja z tradycjami.

blair

Bler siedziała popijając czarna kawę i wspominała stare dobre czasy. Jak jeszcze była młoda.

Aurelie

siedziała i przy stole i plotła na drutach.xd

Esme

Weszła do środka trzaskając drzwiami. Chyba właśnie wkurzyła kelnera.
/aa one się znają? bo nie pamiętam xd

Aurelie

/mogą się i znać.
zobaczyła a właściwie usłyszała trzaskające drzwi.spojrzała do góry.i zobaczyła.ezm.
-przez ciebie zgubiłam oczko-powiedziała i pokazała na nią palcem okrutnie przy tym patrząc.

Esme

- Ojej wybacz mi, wszędzie sieję zamęt. - powiedziała i przysiadła się do ałrel.
- Co tworzysz? - spytała się patrząc na druty.

Aurelie

-Robię majtki dla allie.-takie ciepłe na zimę-pokiwała głową i wróciła do robótki.-jak tam mamusia?

Esme

- Lubię wełniane majtki mam całą kolekcję w domu. - pokiwała głową.
- Mama? Nie widziałam jej z dobry miesiąc, właściwie nie mam pojęcia gdzie jest. - powiedziała zamawiając herbatę.
- A co u twojej kuzynki?

Aurelie

-CO dziennie do mnie dzwoni i opowiada mi o wczorajszym kazaniu.-skrzywiła się popijając kawę na myśl o kuzynce.-Ostatnio mówiła mi ,że wujek Zbyszek mówił,iż powinna się do mnie wybrać.

Esme

- Znam to. Mój kuzyn się do mnie przystawia, a ma dopiero jakieś 15 lat. To chore. Mam chorą rodzinę. - wybełkotała przekręcając dramatycznie oczami.

Aurelie

-Tak najpierw się z tobą prześpi a potem powie,ze go zgwałciłaś- powiedziała i pokazała na nią palcem.-Marsylia jest za to tak święta,że aż się rzygać chce.

Esme

- Taak, czeka na tego jedynego czy co? - zapytała z drwiną w głosie.
- Głupie małolaty. - westchnęła mimo że była od nich starsza tylko o kilka lat.

Aurelie

-och wiesz tak.Ksiąze na białym rumaku bla bla bla.Cnota i te sprawy.-skrzywiła się-zero seksu przed ślubem no ....szkoda gadać.-spojrzała na nią i uśmiechnęła się.

Esme

- Dobra idę spać. Szkoda gadać. Miło było cię spotkać. Na razie. - pokiwała jej i uciekła.
/idę pa ;*

Aurelie

-Zebrała się i poszła aha i jeszcze zadzwoniła do niej Marsylia.
/pa;*