La Montanian

Lexie

Piękna kawiarenka na obrzeżach Paryża!!
Może niezbyt tania ale widoki są godne tej ceny!!
W sam raz na szarlotkę w południe!!

Esme

Zamówiła kawę. Jak zwykle czarną. Usiadła przy jednym ze stolików po drodze omijając tych cholernych turystów. Popijając kawę przeglądała francuskiego vogue'a.

Joy

Wpadła do La Montanian na dużą czarną, lecz po chwili namysłu zamówiła francuskie cappucino. Usiadła nieopodal Esme i rozkoszowała się wspaniałymi widokami. Paryż to niebo a ziemia w porównaniu do Zakopca.

Esme

Rozglądała się dookoła za kimś znajomym. Nie lubiła samotności i rzadko kiedy była sama. Napiła się kawy.

Joy

Usiadła obok Esme, ponieważ ona też nie lubiła samotności. Chwilę tak milczała drapiąc się po swoim włochatym szalu. Po chwili milczenia pacnęła się lekko w czoło i mrugnęła.
-Idiotka. Tak tu siedzę, a nawet nie spytałam czy mogę. Więc mogę.?- wyszczerzyła się.

Esme

- Jasne. - powiedziała, bo w końcu nie lubiła samotności. A poza tym dziś miała dobry humor xd.
- Jestem Esme. - przedstawiła się bardzo kulturalnie.

Joy

- A ja Joy- podała jej ręke nie mniej kulturalnie.- Tutejsza? Ja jestem akurat świeżo upieczona, więc jeśli dzisiaj się nie zgubię może nie być tak źle- uśmiechnęła się lekko.- A poza tym jesteś pierwszą osobą, którą tu poznałam.

Esme

- Mieszkam tu od urodzenia, więc znam to miasto bardzo dobrze. - odpowiedziała chowając gazetę do swojej torebki.
- Rzeczywiście łatwo tu się zgubić, ale pewnie przeżyjesz. - dodała z uśmiechem.

Joy

- Więc spokojnie mogłabyś robić za przewodnika. - mruknęła, mieszając łyżeczką w gorącym kubku.- A ja za rekompensatę wzięłabym cię kiedyś do Zakopanego, do Polski- zażartowała.

Esme

- Byłam raz w Polsce, ale tylko raz. Oczywiście się zgubiłam. - wspomniała.
- Od tego czasu wszędzie chodzę z nawigacją. - dodała z uśmiechem.

Joy

- Więc jak ty się zgubiłaś w Polsce, to ja już pomału zaczynam się bać.- roześmiała się.- Powinni gdzieś serwować darmowe mapki dla nowoprzybyłych. Kolejny powód dzięki któremu możemy zarobić. Oczywiście gdybyśmy to my sprzedawały, to pewnie faceci by nam napiwki rzucali- zażartowała wesoło i napiła się cappucina.

Esme

- Dokładnie. Tu jest pełno turystów na mapach można się nieźle wzbogacić. - zaśmiała się. - Co Cię sprowadza do Paryża? - zapytała.

Joy

- Miałam dosyć już tych górali. Ciągle tylko 'Hej Ho, Hej Ho'- zaczęła demonstrować jak pieją górale, co wyglądało dwuznacznie. Po chwili roześmiała się sama z siebie.- A poza tym wyciem jest jeszcze mieszkanie na własną ręke i zero rodziców.- rozłożyła ręce i kiwnęła wesoło głową.

Esme

- Ja na razie mieszkam u rodziców, ale czuję się jakbym mieszkała sama. Moi starsi są pracoholikami. - wyjaśniła. - W sumie to dla mnie lepiej.

Joy

Gdy dopiła cappucino uśmiechnęła się lekko.- To mój pierwszy dzień tutaj. Może wpadniesz do mojego mieszkanka pomalować mi ściany- rzuciła wesoło. Widząc nieciekawą minę roześmiała się głośno.- Tylko żartuję, ale mam lepszy pomysł. To co, idziesz.?