La Palette, 43 rue de Seine

Lexie

- Wszyscy faceci w Paryżu to cholerni kobieciarze - westchnęła i odstawiła pustą filiżanke na bok

Esme

- Tak, najpierw zgrywają romantycznych, a tak naprawdę chodzi im tylko o jedno. - przekręciła dramatycznie oczami.

Lexie

- Chciażby taki.... - zastanawiała się szukając w głowie odpowiedniego przykładu dupka.

Esme

- Znasz jakiś konkretny przykład? - zapytała bo jakoś nic nie przychodziło jej na myśl.

Lexie

- Połowa tutejszych facetów. - uściśliła. Odchyliła się na krześle patrząc w zdobiony sufit - Nigdy tu jeszcze nie byłam.

Esme

- Ja tu spędzam połowę swojego życia. To chyba moja ulubiona kawiarnia. - dodała bawiąc się swoimi skórzanymi rękawiczkami.

Lexie

- Ja lubię starą winiarnie. I lasek buloński. Tylko tam mogę oderwać się od szarej rzeczywistości. Zalewając się winem, albo leżąc na mokrej trawie - uśmiechnęła się - No dobra ja uciekam. D o zobaczenia Ezm - pocałowała ja w policzek i poszła.

Esme

- Paa! - pokiwała za nią. Siedziała dalej pijąc kolejną kawę.