Le Rubis, rue du Marché St. Honoré

Esme

- Chyba dziennikarstwo albo aktorstwo albo nie wiem. - zaśmiała się.
- A wy co studiujecie?

Blanka

-ja fotografie-pwiedziala hmmmm troche zbyt dumnie.

/sory zawiesilam sie troche

szajni

-medycynę-założyła ręce na kolana-trochę to nudne, ale da się przeżyc-uniosła lekko brew.-dziennikarstwo może by w sumie interesujące-pokiwała głową.

Esme

- Miałam inny plan na ten rok, ale nie wypalił więc teraz siedzę w Paryżu i nic nie robię.

Blanka

ciagle sensacje,spotkania ze slawnymi ludzmi...musi byc interesujace-usmiechnela sie i napil kawy.

szajni

-to w sumie tak-usmiechnęła sie lekko-może wyskoczymy kiedyś razem na jakąś imprezę? strasznie tutaj nudno-uniosła dłoń.

Blanka

-ja bardzo chetnie.Tak awno sie nie bawilam-ucieszyla sie

szajni

-tak tak, ja się dawno nie upiłam-roześmiała się.

Esme

- Kocham imprezy. - uśmiechnęła się bawiąc się tym razem łyżeczką.

szajni

-każdy je kocha, czyż nie?-klasnęła w ręcę-i tańczenie na stole-zamknęła oczy i przypomniała sobie kiedy to ostatnio się tak dobrze bawiła.

Esme

- Ostatnio była impreza w Banana Cafe, ale was nie widziałam... - powiedziała upijając kawę.

Blanka

-ja po powrocie do paryza,nie bylam chyba jeszcze na zadnej impreziepowiedziala nieco zdziwiona.

szajni

-nie było mnie tak, nawet o tej imprezie nie wiedziałam-dopiła latte-która ma najbliżej urodziny? przyznac się, hę?

Esme

- Jaa dopiero w czerwcu. - wzruszyła ramionami.
- Zawsze zostaje babski wieczór. - zaśmiała się.

szajni

-ja też w czerwcu-przystapiła z nogi na nogę-urządźmy małe rozmowy w toku, hihi.