Salon główny apartamentu.

Brendon

zerknął na szajni i przysiadł się do erłel powoli.

Alex

- No i co -zapytał głupkowato - Sama mi zostawiłas .

antonio

wszedł do środka bo od kogoś słyszał,że tu impreza i przyszedł.

Aurelie

uśmiechnęła się do tego co się przysiadł,bo miał w ręku wino[?]

szajni

-żebyś mi przechował-odrzekła-myślałam, że ci można zaufać-upiła duży łyk nowiutkiego winka.

chloe

- nic nowego! cieszę się, że ciebie widzę. - uśmiechnęła się. - poza tym, widziałam się z alexem wcześniej. - jęknęła, dyskretnie na niego pokazując głową xd

Lexie

- Nie-e. Nie skromna. Samotna - powtórzyła bawiąc sie skrawkiem jego koszuli

Brendon

- Brendon jestem.
podał jej wódkę [!] bo widział jak patrzy się na jego butelkę.

Alex

- ładnie wyglądasz Ałrel! - powiedział z podziwem i zobaczył czającego sie Brendona i mysla czy by tu ich nie zostawic samych xd

Aurelie

-Ełrelii-uśmiechnęła się dość dziwnie bo przypomniał jej pomocnika spaślaka.i myślała,że to on i się przestraszyła.

Alex

- Mozna ! - zapewnił kładac rękę na sercu - Przeraaaaszam - powiedział przecięglę patrząc na nią tak ohhh

szajni

położyła się na podłodze. zawsze lubiła tam spędzać czas-nie zdepczcie mnie, proszę-powiedziała sama do siebie krzyżując ręce na piersiach.

Brendon

- ja nie gryzę.
wywrócił oczami patrząc na dziewczynę

Quentin

- Witaj w klubie. Też jestem samotny. Czasami to nawet interesujące. - zaśmiał się i pogłaskał ją po policzku.

Trish.

Uśmiechnęła sie do Antka bo go dawno nie widziała i sie stęskniła bardzo! i kiwnęła aby przyszedl
- No i? - zapytała - Mów. Co z nim?