Pont des Arts

Danny

-akcent? - zmruzyl oczy, wdychajac zapach jej wlosow. ;o

Lily

narkotyzuje sie zapachem jej wlosow? dziiwak.
-akcent, akcent. wiesz, ja chyba ide dalej, na ten spacer

Danny

-odprowadze cie do domu, moge? - wstal az z lawki, wena mi umarla od zu xd

Lily

-Nie. Nie mozesz, bo zle sie to skonczy-zapisala mu numer kom na reku, swoja szminka, niech to docen. dala calusa i poszla.

Danny

nie wiem czy on ma telefon xd

Fabrice

stał na środku tego czegoś. ubrany w wąskie spodnie w kratkę i stylową koszule. palił skręta, z resztą jak zwykle. powinien to rzucić, ale nie może.
przyglądał się ptakom, bo nikogo nie było, tak naprawdę.

Lexie

Oparła się o barierkę mostu przecierając zaspane oczy. Wyjęła swojego skręta i zaczęła szubrać sie po kieszeniach w poszukiwaniu zapalniczki. A ubrana była całkiem zwyczajnie. Jeansy, białą koszulę i płaszczyk. Rozpiety.

Fabrice

zwrócił uwagę na jakąś dziewczynę, no bo też paliła skręta, a on lubił jak kto ś robi to samo co on. i nagle mu sie przypomniało, że przecież ta dziewczyna rzucała w niego jakimiś kamykami. oj, on lubił się mścić, więc rzucił w jej buta kamyk. niezbyt duży.

Lexie

Z zamyślenia wyrwał ją lekki ból w stopie.
- Hej! - krzyknęła oburzona parząc skąd przyleciał kamyk i rzuciła w niego zużytą zapalniczką w gumisie.

Fabrice

-oui?-zrobił duże oczy, przecież mu też wolno było. zrobił kilka kroków w przód żeby być nadal w bezpiecznej odległości. napompował klate w razie czego.

Lexie

Przyjrzała mu sie dobrze.
- Oh to Ty! Pan Kamyczek - zaśmiała się, ale nie chciała go skrzywdzić, była wbrew pozorom dobrą kobietą.

Fabrice

-nie jestem żaden pan kamyczek-pokręcił głową-jestem fabryś-tak dla przypomnienia

Lexie

- Tak? Aha no tak - uderzyła się w głowę może trochę za mocno, nie przewidziała swojej siły - A ja Lexie. Również dla przypomnienia

Fabrice

-masz jakieś dziwne skłonności?-zauważył, gdy się tak walnęła w głowe.

Lexie

- Nie. - zmrużyła oczy - Miałam po prostu ciężką noc - usiadła na barierce balansując na niej by przypadkiem nie zrobić skoku na bandżi bez liny