Pont des Arts

Lexie

Poszla sobie też.

allie.

stała, oparta o barierkę i wpatrywała się panoramę paryża. też mi coś.

maurice

szedł sobie powoli. i palił. nie rozpoznał jej. stanął obok.

allie.

a ona nie paliła, bo uważała, że to niezdrowe ;d
spojrzała w bok, bo zauważyła jakiegoś faceta z chudym tyłkiem. przyjrzała się jego profilowi.

maurice

zerknął w jej stronę wydmuchując dym.
- allie?- zapytał mrużąc oczy, bo raziło go światło z zapalonych lamp xd.

allie.

- to ja, małris. - uśmiechnęła się do niego, a po chwili się do niego przytuliła.
jej nic nie raziło ;33

maurice

- stęskniłas się?- zapytał z cwaniackim uśmieszkiem. i wyrzucił papierosa. nie chciał jej przypalic czapeczki xd

allie.

czapeczki? xd
- bardzo małris, bardzo. - dajmy na to, że naprawdę tak było. bo wyjątkowo lubiła dotykać jego brzuch i zawsze podobały się jej jego obojczyki, xd. - a ty? - zapytala podejrzliwie, odrywając się od niego na chwilę.

maurice

no, albo włosów ;3
- też, też- hej, no co jej miał powiedzieć. powiedziałby, że nie to allie przestałaby lubić jego obojczyki ;d

allie.

- kłamiesz, jak zwykle. - powiedziała i przejechała palcem po jego brzuchu, nie odrywając od niego wzroku.

maurice

- nie kłamę. jestem grzecznym chłopcem- stwierdził patrząc jej oczka.

allie.

- i ja mam w to uwierzyć? - spojrzała na niego z uśmiechem. małris dobrym chłopcem? jaaaasne ;c

maurice

- nie musisz, ale byłoby miło- odparł. ale było mu przykro, że nie wierzy ;c

allie.

- możemy ewentualnie podyskutować na ten temat. albo spróbuj zmienić moje zdanie. - oparła się plecami o barierki, unosząc brew.

maurice

- kupię ci lizaka, aaalbo coś. no nie wiem. mogę nawet zrobić co będziesz chciała- powiedział bawiąc się guziczkiem od jej płaszcza.