|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Quentin
VIP
Dołączył: 03 Lut 2008
Posty: 297
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 23:12, 25 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Spojrzał na nią z niedowierzaniem. Ucieszył się chociaż może tego nie okazał, bo nie był najlepszy w okazywaniu swoich uczuć. Nieśmiały był xd.
- To dobra wiadomość. - powiedział przyglądając się jej z uśmiechem. Przynajmniej na to było go stać.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
carrie.
Paryżanin
Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: to masz?
|
Wysłany: Pon 23:15, 25 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
-no chyba tak, zważywszy na to, że w końcu zaczynam coś zupełnie sama - przestąpiła z nogi na nogę i pociągnęła kłętina na pobliską ławkę, bo mimo ogólnego podniecenia i wszechobecnej euforii, nadal była zmęczona. skrzyżowała nogi, tak wiesz miło i patrzyła na kłętina - mam swoje mieszkanie, xd.
teraz przypominamy sobie, że keri jest najmniej odpowiedzialną istotą jaka chodziła po ziemi. czy coś.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Quentin
VIP
Dołączył: 03 Lut 2008
Posty: 297
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 23:19, 25 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
- Eee jesteś pewna, że nie spalisz swojego mieszkania? - przypomniał mu się domek letniskowy wujka Arnolda, który stanął w płomieniach dzięki keri.
- Trzeba uważać, bo wiesz tyle słyszy się o tych gwałtach, kradzieżach, - zaczął ją pouczać, bo się martwił o nią xddd
Ostatnio zmieniony przez Quentin dnia Pon 23:20, 25 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
carrie.
Paryżanin
Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: to masz?
|
Wysłany: Pon 23:39, 25 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
zmarszczyła brwi i spojrzała na niego tak jak on patrzył na nią kiedy zachwycała się jazdą figurową na lodzie. dziwnie.
-to była twoja wina. pożar w domku - sprostowała i wyciągnęła się na ławce, kładąc głowę na kłętinowych kolanach.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Quentin
VIP
Dołączył: 03 Lut 2008
Posty: 297
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 23:41, 25 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
- To nie ja bawiłem się zapalniczkę. Wtedy jeszcze nie paliłem! - powiedział lekko oburzony. - Chyba nie pamiętasz kto latał z gaśnicą po posiadłości!
|
|
Powrót do góry |
|
|
carrie.
Paryżanin
Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: to masz?
|
Wysłany: Pon 23:44, 25 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
-twój kot - odpowiedziała po chwili zastanowienia - przywiązałeś mu gaśnicę do tylnej nogi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Quentin
VIP
Dołączył: 03 Lut 2008
Posty: 297
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 23:45, 25 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
- Ten kto był psem. - powiedział bo nigdy nie miał kota. W ogóle nie lubił kotów.
|
|
Powrót do góry |
|
|
carrie.
Paryżanin
Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: to masz?
|
Wysłany: Pon 23:47, 25 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
-być może - wzruszyła ramionami i usiadła. ziewnęła nawet - wybacz, kłętin, ale muszę cię zostawić. padam na twarz po dzisiejszych zajęciach.
pocałowała go w usta, przez zupełny przypadek i odeszła, bynajmniej nie sprężystym krokiem. nie dzisiaj. a numer telefonu? o, oo.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Quentin
VIP
Dołączył: 03 Lut 2008
Posty: 297
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 23:48, 25 Lut 2008 Temat postu: |
|
|
Pokiwał za nią, poszedł do domu do swojego psa.
Ostatnio zmieniony przez Quentin dnia Pon 23:48, 25 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Brendon
Paryżanin
Dołączył: 23 Lut 2008
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 12:50, 01 Mar 2008 Temat postu: |
|
|
zaczął sobie spacerować z swoim psem, rozglądając się dookoła.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 13:10, 02 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Ubrana w jasno brązowy top z koronką, dżinsowe spodnie do kolan i 6,5cm, złote szpilki przechadzałam się samotnie pewną wąską uliczką. W delikatnej, zadbanej dłoni trzymałam złotą kopertówkę. Bił ode mnie pewnego rodzaju blask. Nic co można określić fizycznie, ale przyciągające spojrzenia i podbijające serce każdego, kogo napotkałam. Byłam prawie bez makijażu. Jedynie róż podkreślający moje kości policzkowe i jasno zielona kredka na wewnętrznej stronie dolnej powieki. Moje pełne usta, pomalowane jedynie jasnoróżowym błyszczykiem wyglądały bardzo ponętnie. Rozpuszczone, blond włosy nadawały mi trochę dziecinny wygląd, co sprawiało, iż zdawałam się być taka niewinna... Tak, było to moją specjalnością. Sprawiać wrażenie... Szłam więc tą ulicą prosto, powoli ze skupioną miną. Miała być to chwila na przemyślenia, krótki moment, aby oderwać się od problemów, przygotować się psychicznie na pierwszy dzień w nowej szkole, nowym mieście. Jestem w Paryżu!-pomyślałam. Po przeprowadzce z Berlina, pierwszą rzeczą, którą zrobiłam był ten spacer. Nawet się nie rozpakowałam. W mojej willi trwa teraz zamieszanie, spowodowane właśnie tą czynnością. Rodzice nadzorują pracę ludzi, którzy ustawiają meble, brat przyleci do nas dopiero za miesiąc. Przechadzałam się tędy sama, gdy nagle, w oddali zobaczyłam zarys męskiej, dobrze zbudowanej postaci. Uśmiechnęłam się ukazując szereg moich białych, równych zębów. Teraz bił ode mnie jeszcze większy blask niż na początku. Chłopak widział mnie dość dobrze, ja wiedziałam jedynie, że idzie w moją stronę i jest naprawdę bardzo przystojny...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|